Analityk polityczny Jurij Romanenko i ekonomista Oleg Ustenko przeprowadzili czwartą rozmowę z cyklu audycji poświęconą ekonomicznej składowej potencjalnego porozumienia pokojowego z Rosją. Dyskusja była niezwykle szczera i alarmująca – eksperci szczegółowo przeanalizowali wyzwania finansowe czekające Ukrainę w okresie powojennym, a wnioski okazały się niepocieszające.
Ekonomia jako Podstawa Każdego Porządku
Ustenko rozpoczął od fundamentalnej tezy: każda architektura nowego porządku, czy to światowego, regionalnego czy narodowego, musi zawsze opierać się na ekonomii jako konstrukcji nośnej i bazie zasobowej. „Ona określa, jak ten porządek może zostać zrealizowany. I odpowiednio, jeśli nie będzie wystarczających zasobów, powstanie zagrożenie, że zostanie naruszony, zaczną się formować dysproporcje" – wyjaśnił ekonomista.
Przypomniał, że instytucje powojennego porządku światowego po II wojnie światowej opierały się na potędze ekonomicznej USA, które wówczas produkowały 52% światowego PKB. W ciągu ostatnich 80 lat sytuacja fundamentalnie się zmieniła: powstała Azja, pojawiły się nowe centra siły – Indie, kraje Zatoki Perskiej, wzmocniła się Ameryka Łacińska. Wiele różnych form podmiotowości opiera się na własnych zasobach ekonomicznych.
Główny Warunek – Gwarancje Bezpieczeństwa
Centralnym zagadnieniem całej rozmowy był temat bezpieczeństwa i jego wpływu na ekonomię. „Bez gwarancji bezpieczeństwa nie ma ekonomii, nie ma przyszłego rozwoju, nie ma inwestycji ani zewnętrznych, ani wewnętrznych" – kategorycznie stwierdził Ustenko.
Ekonomista przypomniał o skali upadku: ekonomia spadła o 30% w pierwszym roku wojny, a pod koniec bieżącego roku będzie o 20% poniżej poziomów przedwojennych. Do odbudowy potrzebny jest poważny wzrost gospodarczy – minimum 5% rocznie przez pięć lat. „Dlaczego potrzebny jest poważny wzrost gospodarczy? Ponieważ granice się otwierają. Otwierają się nie tylko dla ludności, otwierają się dla biznesu, otwierają się zarówno na wejście, jak i wyjście" – wyjaśnił.
To oznacza, że inwestorzy – zarówno zagraniczni, jak i krajowi – będą ważyć każdą decyzję przez pryzmat pytania: „Czy może znowu wybuchnąć wojna?" Krajowy inwestor wyjmie z dolnej szuflady biurka teczkę z mapami inwestycyjnymi i będzie decydował: inwestować na Ukrainie czy w sąsiedniej Polsce, Rumunii, dalej na zachód.
Demografia i Potrzeba Przełomu Technologicznego
Ustenko wrócił do wcześniej omawianego problemu demograficznego: „Tragiczna sytuacja demograficzna wymaga poważnych inwestycji w sprzęt i technologię, aby zwiększyć produktywność, aby zastąpić siłę roboczą, która wyjechała". Nie mówimy o inwestycjach rzędu 100-200 milionów dolarów jak teraz, ale o miliardach dolarów.
Dlaczego miliardy? Ponieważ ekonomia „zmarniała" podczas wojny, jest o 20% poniżej poziomów przedwojennych i musi wykonać skok. „Musisz próbować w krótkim okresie do 5 lat zapewnić poważny wzrost. A poważny wzrost oznacza, że musisz rosnąć przynajmniej o 5% rocznie" – podkreślił ekonomista.
Zamknięte Kanały Stymulacji
Ustenko wyjaśnił, dlaczego tradycyjne narzędzia stymulacji gospodarczej nie zadziałają. Kanały monetarne są zamknięte z powodu wysokiej inflacji: „Budżet na przyszły rok prognozuje inflację na poziomie 10%. W tym roku około 10% inflacji. Gdzie dalej będziesz stymulować ekonomię przez kanały monetarne?"
Stymulacja budżetowa jest również skrajnie ograniczona. Eksport nie może stać się motorem wzrostu, ponieważ 70% ukraińskiego eksportu to metale i produkty rolne, czyli eksport surowcowy, który nie może zapewnić poważnego przełomu na rynku światowym.
„Wychodzi, że praktycznie to, na co można liczyć, to inwestycje" – podsumował ekonomista. Ale każdy inwestor waży ryzyka i nawet przy zapisanych gwarancjach bezpieczeństwa rozumie, że ryzyka na Ukrainie są wyższe niż w innych regionach świata. To oznacza, że wymagana rentowność musi być wyższa. Plus ubezpieczenie wojenne – specyficzny i drogi rodzaj ubezpieczenia, który inwestor musi uwzględnić w kosztach.
Krytyczne Liczby Budżetu
Najbardziej szokująca część rozmowy dotyczyła konkretnych liczb przyszłych wydatków. Ustenko zaczął od armii: „To, co jest teraz omawiane w sprawie naszej armii, to 800 tysięcy. Rozumiem, że to w przybliżeniu takie same wydatki na armię, jakie mamy teraz. I to oznacza, według obecnych obliczeń, około 60 miliardów dolarów rocznie."
Zrobił pauzę dla zrozumienia: „60 miliardów dolarów to 30% naszego obecnego PKB. Jeśli nasz PKB będzie rósł o 5% rocznie, doprowadzimy go do ćwierć biliona, do 250 miliardów, ale nadal to po prostu gigantyczna suma."
Ekonomista obliczył: jeśli średni poziom redystrybucji PKB przez budżet wynosi 40%, a 30% idzie na obronę, to na wszystko inne pozostaje 10% PKB – około 20-25 miliardów dolarów. Obecnie na wszystko niezwiązane z sektorem bezpieczeństwa i obrony wydaje się 45 miliardów. „Wtedy powstaje pytanie: co się stanie dalej? Czy to oznacza, że nasze wydatki socjalne muszą być przecięte o połowę?" – zapytał retorycznie.
Weterani i Programy Medyczne
Ustenko osobno wyróżnił wydatki na weteranów: „Moja ocena jest taka, że minimum takie programy medyczne dla powracających z wojny będą wynosić około 5% naszego PKB. Mówimy o sumie około 10 miliardów dolarów."
To nie tylko opieka medyczna, ale także stworzenie środowiska wolnego od barier, bez którego weterani po prostu nie będą mogli żyć. „Jesteśmy zobowiązani jako państwo ich wspierać. I to jest po prostu stała, której po prostu nie można zmienić" – podkreślił ekonomista.
Z pozostałych 20-25 miliardów na sektor socjalny 10 miliardów idzie na weteranów. Na cały pozostały sektor socjalny pozostaje 10-15 miliardów dolarów. Plus wypłaty za poległych żołnierzy AFU po 15 milionów hrywien – „biorąc pod uwagę liczbę ofiar, mówimy o dziesiątkach miliardów dolarów."
Obciążenie Długiem
Ustenko przypomniał o długu państwowym: „Zasoby kredytowe są już ogromne. Nasze zasoby kredytowe to 100% PKB – to kolosalne obciążenie długiem budżetu państwa. I to będzie pochłaniać co najmniej 2% naszego PKB rocznie tylko na obsługę tego zasobu kredytowego."
Zsumował obowiązkowe wydatki: 30% PKB na armię, 5% na weteranów, 2% na obsługę długu – razem 37% PKB. „A 40% twojego PKB jest redystrybuowane przez budżet państwa. Na wszystko inne, na wszelkiego rodzaju życzenia polityczne, na żądania formowane przez społeczeństwo, na wszystko razem pozostaje 3% PKB" – obliczył ekonomista.
3% PKB w obecnym momencie to około 6 miliardów dolarów. „Nawet fundusz emerytalny nie będzie w stanie pokryć deficytu funduszu emerytalnego" – stwierdził Ustenko.
Kwestia Reparacji i Odszkodowań
Jednym z najbardziej bolesnych pytań jest to, kto zapłaci za odbudowę. Zweryfikowane straty według metodologii Banku Światowego wynoszą 450 miliardów dolarów. Prezydent Zełenski operuje liczbą 750 miliardów dolarów – wskaźnikiem szacunkowym uwzględniającym terytoria niemożliwe do osiągnięcia. Z pośrednimi stratami mówimy o bilionie dolarów.
„Co oznacza 750 miliardów dolarów bezpośrednich strat w porównaniu z zamrożonymi rosyjskimi aktywami o wartości 300 miliardów dolarów? Cóż, jak mówią Amerykanie: 'Give me a break'. To połowa tego, co potrzeba na pokrycie strat" – protestował Ustenko.
Z tych 300 miliardów planuje się wycofać 100 miliardów. „To faktycznie jedna dziesiąta całkowitych strat, które trzeba pokryć. A co z pozostałymi stratami?" – zapytał ekonomista.
Przypomniał historyczny przykład: po II wojnie światowej Niemcy zaczęły płacić reparacje od połowy lat 50. i zaprzestały płatności dopiero w 2010 roku. „Czy jesteśmy pewni, że tak się stanie? A jeśli nie, to znowu powstaje pytanie: kto za wszystko zapłaci?"
Krytyka „Średniowiecznego Podejścia"
Ustenko ostro skrytykował niektóre postanowienia wstępnych porozumień: „Po prostu wprawia mnie w osłupienie to, że niektóre punkty trącą średniowieczem. Jesteśmy krajem, który był poddany agresji, jesteśmy krajem, który ucierpiał w tym wszystkim. A nasze bezpieczeństwo to nie po prostu coś, co jest nam dane przez społeczność światową, ponieważ to w interesie społeczności światowej, ale coś, za co musimy częściowo płacić, ta usługa związana z gwarantowaniem naszego bezpieczeństwa."
Narysował historyczną analogię: „Miasto jest splądrowane. A żeby znaleźć się pod ochroną większego pana feudalnego lub silniejszego królestwa, musisz za to zapłacić. To rodzaj ubezpieczenia, które również będzie nas kosztować określone środki."
Romanenko dodał: „Wracamy do średniowiecza. Kijów został zniszczony w 1240 roku. Chcesz odbudować – odbuduj. To twój problem, a nie problem tego, kto to zniszczył."
Ustenko kontynuował: „Jeśli tu nie ma sprawiedliwości, to dlaczego ma być sprawiedliwość tam? Prawo silniejszego to podstawowe prawo zapisane teraz w prawie międzynarodowym? Spalili miasto, sami musimy je odbudować?"
Iluzje o Metalach Ziem Rzadkich
Ekonomista był sceptyczny wobec nadziei na minerały ziem rzadkich i inne „magiczne rozwiązania": „Warto pamiętać, że skanowanie ziemi to bardzo drogi proces. Jeden kilometr kwadratowy skanowania ziemi kosztuje około miliona dolarów. Żeby zeskanować obwody charkowski i ługański – mówimy o początkowej inwestycji tylko na poszukiwania geologiczne w wysokości kilkudziesięciu miliardów dolarów."
I to bez gwarancji, że zostaną znalezione materiały ziem rzadkich w ilościach przemysłowych. Plus zwykły termin takiego projektu to minimum 30 lat. „To nie jest projekt inwestycyjny o okresie życia od 7 do 10 lat. Tu mówimy o co najmniej trzydziestu latach" – podkreślił Ustenko.
Dodał sarkastycznie: „Szukajmy też złota Połubotka. Wyślijmy naszą grupę do Londynu. To też temat, który ukraińscy politycy ciągle wrzucali od lat dziewięćdziesiątych. A jeśli nie ma? A jeśli nie ma beczek? Ale już wpisaliśmy je do budżetu państwa 20 razy i podzieliliśmy."
Romanenko zacytował z projektu porozumień frazę o „stworzeniu funduszu rozwoju Ukrainy dla inwestycji w szybko rozwijające się sektory, technologie, centra danych, sztuczną inteligencję". Jego reakcja: „Jaka do cholery sztuczna inteligencja tutaj, kto będzie inwestować w to wszystko, gdy system energetyczny będzie najpierw pracować w trybie awaryjnym?"
Przeciwko Dużemu Funduszowi Inwestycyjnemu
Ustenko sprzeciwił się pomysłowi stworzenia jednego dużego funduszu inwestycyjnego: „Jestem bardzo przeciwny tworzeniu jednego dużego funduszu inwestycyjnego, który będzie absorbować większość inwestycji wchodzących do kraju. Kto będzie podejmował decyzje, gdzie inwestować te środki? Kto powiedział, że ta decyzja będzie prawidłowa i efektywna?"
Dla niego sektor prywatny to ten, który może podejmować decyzje, ponieważ to jego własne pieniądze. Jako najbardziej obiecujący sektor wymienił rolnictwo: „Jasne jest, jak prowadzić biznes, jasne jest, że istnieje przewaga konkurencyjna, jasne jest, że jeśli nie będzie wojny, można osiągnąć wysoką wydajność. Nawet podczas wojny udawało się zbierać dobre plony."
Ale natychmiast podniósł krytyczne pytanie: „Kto będzie zajmował się rozminowaniem terytorium? Na barkach pojedynczego rolnika czy ktoś powinien o tym pomyśleć, i czy te środki powinny być włączone do budżetu? Sami zapłacimy za rozminowanie? Nie pomogą nam, nie agresor za to zapłaci, ale my sami?"
Romanenko dodał: „Byłem w Karabachu w 2021 roku. Azerbejdżanie mówili, że przy tej skali pracy będą to robić 15-20 lat. U nas to będzie na dziesięciolecia, jak w Kambodży za Pol Pota."
Reformy i Optymalizacja
Ustenko poruszył kwestię reform strukturalnych: „Czy zamierzamy jakoś zmienić strukturę państwa? Struktura musi być inna. Nowa struktura państwa nie może żyć w realiach, w jakich byliśmy podczas wojny."
Podał konkretny przykład absurdu: „Teraz mamy dodatek dla nauczycieli, którzy są w obszarach górskich. Czy całkiem poważnie dopłacacie nauczycielom, którzy mieszkają w obwodach iwanofrankowskim, lwowskim, podczas gdy mamy nauczycieli w obwodach charkowskim, czernihowskim i sumskim, którzy pracują pod stałym ostrzałem? Czy poważnie myślicie, że normalne jest dopłacać tam, a nie dopłacać tutaj?"
Regiony, które ucierpiały, powinny otrzymać priorytetowe możliwości z budżetu państwa na odbudowę. Ale powstaje pytanie: jaki rodzaj odbudowy? „Czy chcemy przywrócić starą hutę czy zrobić nową? Czy chcemy zbudować śmierdzącą starą chruszczówkę czy musimy budować domy wolne od barier dla weteranów? Kto za to zapłaci?"
Iluzje o Walce z Korupcją
Ekonomista rozwiał popularne iluzje: „Nie łudźcie się pomysłami, że jeśli przestaniemy kraść, będzie więcej pieniędzy. Oczywiście trzeba przestać kraść, oczywiście trzeba zmniejszyć korupcję, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów. Tak, otrzymacie dodatkowo kilka miliardów dolarów, ale to nie rozwiązuje tej ogromnej warstwy naszych problemów ekonomicznych. To tylko mała ziarnko."
To samo dotyczy populistycznych propozycji o cięciu pensji urzędników i deputowanych: „Przepraszam, to nie przedszkole. Obcinajcie, proszę, w ogóle nie płaćcie. Ale ile oszczędności to wam da? Tam 2 miliony dolarów lub 10 milionów dolarów rocznie. Przy ogólnej dodatkowej potrzebie, którą możemy tutaj zebrać, co najmniej 50 miliardów dolarów."
Ostrożność z Eksperymentami Podatkowymi
Ustenko ostrzegł przed niebezpieczeństwem radykalnych reform podatkowych w obu kierunkach. Ci, którzy proponują gwałtowne obniżenie podatków, ignorują pytanie: „Co zrobisz, jeśli to nie da pożądanego efektu? Po prostu dlatego, że niektórzy ludzie po prostu nie płacą podatków. Zrób podatek 3% zamiast 30%, i tak go nie zapłaci."
A ci, którzy proponują podniesienie podatków: „Masz szarą strefę gospodarki oficjalnie 20% gospodarki w cieniu, a wersja bliższa prawdy to około 30% lub więcej. Podnoś podatki, zobaczymy, ile wtedy będzie szara strefa gospodarki."
Główne Wezwanie – Rozwiązać Przed Podpisaniem
Ustenko kilka razy powtórzył główną tezę: „Wychodzi, że najważniejsze zalecenie dla każdego polityka: wszystko co możliwe, musi być podporządkowane temu, aby kraj mógł pokazać poważny wzrost gospodarczy. Musimy być gotowi na te próby ekonomiczne. I muszą być one omówione na tym brzegu rzeki, zanim wsiądziemy na tratwę i zaczniemy płynąć na drugą stronę."
Romanenko poparł: „To musi być przedmiotem negocjacji międzynarodowych. Jeśli zaczniemy to wszystko omawiać post factum, a zostawią nas sam na sam z problemami, nic dobrego z tego nie wyjdzie."
Ustenko zgodził się: „Wielu chce szybko: wy szybko podpisujcie, podpiszcie papier i to wszystko, i rozwiązujcie swoje problemy dalej sami."
Ekonomista ostrzegł przed głównym zagrożeniem: „Nie straciliśmy naszej niepodległości podczas wojny, nasz suwerenitet nie zostanie utracony, ale ryzykujemy jego utratę później z powodu czysto ekonomicznych przyczyn, które są więcej niż poważne i będą nad nami wisiały przez więcej niż jedną dekadę."
Na koniec rozmowy Ustenko podsumował: „Ekonomia to nie kraj fantazji. Jeśli naprawdę coś robisz, musisz bardziej realistycznie podchodzić do życia. Lepiej wiedzieć z wyprzedzeniem, co nas czeka, niż tego nie wiedzieć i żyć w jakichś iluzjach, że wszystko będzie wspaniale."